Przez kolejne dni, wmawiał Ci, że nie wie, jak ma zakończyć związek z Iwoną. Byłaś cierpliwa. Starałaś się być wyrozumiała. W końcu go kochałaś, wiedziałaś, że dotrzyma słowa.
Któregoś dnia, będąc na kontrolnej wizycie u ginekologa, dowiedziałaś się, że zostaniesz mamą. Z jednej strony się cieszyłaś. Zawsze marzyłaś o dziecku. Z drugiej jednak, martwiłaś się całą tą sytuacją. Krzysiek dalej nie zerwał z Iwoną, bo jak to stwierdził, nie wie jak.
Postanowiłaś podzielić się z Nim informacją o dziecku. W końcu jako ojciec, ma prawo wiedzieć.
Zapukałaś do drzwi jego mieszkania. Otworzył Ci z szerokim uśmiechem. Wciągnął do mieszkania, po czym złożył na Twoich ustach pocałunek.
- Napijesz się czegoś? - zapytał, ciągnąc Cię do salonu.
- Możesz mi nalać wody - uśmiechnęłaś się lekko. Wszystkie scenariusze, które układałaś sobie w głowie, w drodze tutaj, nagle wyparowały. Nie miałaś zielonego pojęcia jak zacząć temat. Wiedziałaś tylko tyle, że Krzysiek musi wiedzieć.
- Proszę - podał Ci szklankę i usiadł obok Ciebie. Denerwowałaś się.
- Krzysiek.. - westchnęłaś lekko i zaczęłaś bawić się szklanką.
- Tak? - zapytał patrząc na Twoje trzęsące się dłonie - Coś się stało?
- Tak.. to znaczy nie.. muszę ci o czymś powiedzieć..
- Spokojnie - uśmiechnął się i otoczył ramieniem.
- Bo widzisz, ja.. - nie zdążyłaś dokończyć, bo ktoś zaczął się dobijać do drzwi.
- Przepraszam cię na chwilę - ucałował Twój policzek i poszedł otworzyć. Podeszłaś do okna i upijając łyk wody, obserwowałaś zabieganych ludzi.
- Cześć Lenka - powiedziała cicho Iwona. Była zapłakana. Spojrzałaś na Krzyśka, też był zdziwiony.
- No już, spokojnie. Powiedz co się stało - mówił, kołysząc ją lekko.
- Jestem w ciąży - zaniosła się płaczem, a Ty ze zdenerwowania upuściłaś szklankę.
Poczułaś, jakby ktoś wbijał Ci nóż w plecy. Do oczu napłynęły Ci łzy. Krzysiek spojrzał na Ciebie przerażony.
- Gratuluję - powiedziałaś cicho i opuściłaś mieszkanie. Nie mogłaś mu teraz powiedzieć. W zasadzie nie powinnaś mu w ogóle mówić..
Wybiegł za Tobą.
- Lenka.. Ja na prawdę nie wiedziałem.. - wzdycha.
- I co teraz? - pytasz, ocierając policzki.
- Nie mogę jej teraz zostawić.. - mówi cicho, spoglądając Ci w oczy. Odwracasz się do Niego tyłem, podnosisz głowę do góry i zaciskasz mocno powieki.
- Masz rację, dziecko powinno mieć ojca.. - czujesz jak Cię przytula - wracaj do niej. Nie powinna być teraz sama. Zresztą niepotrzebnie za mną wyszedłeś - całujesz Jego policzek i odchodzisz.
Z każdą chwila coraz bardziej chcę
zatrzymać Go w moim sercu
A to wszystko skończyć się może źle
~ Sylwia Grzeszczak - Pożyczony
___________________________________________
Jestem okropna.. -.- Mój Krzysiu jest okropny -.-
gdzie tu sens, gdzie logika.. ?
Pozdrawiam ;*
ciekawe jak to się wszystko dalej potoczy... :)
OdpowiedzUsuńUuuu. No to się porobiło... Zarazem szkoda mi Leny i Iwony. Krzyśka trochę też, bo czego by nie zrobił i tak zrani jedną z nich...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny :*
Jak zykle superowy :) ale się podziało uhuhu. Jestem strasznie ciekawa jka to dlaje zrobisz >
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czkeam na następny :**
Gdyby mu powiedziała od razu, pewnie nie wybrał by Iwony :)
OdpowiedzUsuńJezu ale namieszałaś :D
Podoba mi się :)
Pozdrawiam ;*
Nie pogubiłam się! Jest sukces. Ale skoro Krzysiek za nią wybiegł to naprawdę coś do niej czuje. Przynajmniej tak mi się wydaje. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za obsuwę.
OdpowiedzUsuńEj no Krzyś nie jest zły, on jest dobry, na pewno nie obojętny, bo pobiegł za nią, coś czuje. A ciąża...
Kurcze jestem ciekawa rozwoju akcji ;)
No nieee! :c a mieli być tacy szczęśliwi.. :c myślałam, że Lenka mu powie... że on się ucieszy, albo zdenerwuje, a potem przyjdzie ją przeprosić... a tu Iwona. :c a może Iwona to zrobiła specjalnie? no kuurde.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Lenki.. :c musi mu powiedzieć! nie ma innej opcji :c
jak zwykle ciekawy ^^ skąd Ty bierzesz te pomysły?! :D
Pozdrawiam :*