Strona główna

sobota, 24 maja 2014

Rzecz piąta - sztuczność

Przecież miało byś tak pięknie. No właśnie. Miało. Codziennie zadręczałaś się myślami, dlaczego stało się tak, a nie inaczej.
Nie zerwałaś z nim kontaktu. To by było jeszcze bardziej bolesne. Teraz możesz sobie pluć w brodę, że tego nie zrobiłaś. Góra dwa tygodnie po Waszym rozstaniu, przyszli rodzice powiadomili Cię o ślubie. W dodatku Iwona poprosiła Cię na druhną. Miałaś mieszane uczucia co do tego. Mimo to, zgodziłaś się. Spadło na Ciebie wiele obowiązków, które trzeba było zrealizować w krótkim czasie.
Teraz, kiedy siedzisz na sali weselnej, najchętniej zatopiłabyś smutki w alkoholu. Hamuje Cię jedynie fakt, że pod sercem nosisz owoc Waszej miłości. Szkoda tylko, że tatuś nic o nim nie wie.
- Boże Lenka, tylko ty możesz mi pomóc.. - jęczy Ci do ucha Iwona.
- Co się stało?
- Moja przyjaciółka, która miała zaśpiewać nam piosenkę do pierwszego tańca, ma chore gardło i ledwo co mówi, nie wspominając już o śpiewaniu. W zespole grają sami faceci, a ja chciałam, żeby zaśpiewał nam ktoś bliski..
- Jasne - uśmiechasz się lekko. Teraz jest Ci już wszystko obojętne. Wchodzisz na scenę, bierzesz mikrofon do ręki i patrzysz na tekst. Znasz go doskonale, więc odstawiasz pulpit na bok. Zespół zaczyna grać. Zamykasz oczy i śpiewasz. Piosenka idealnie pasuje do sytuacji, w której się znajdujesz. Cóż za ironia. Widzisz, jak wszystkie ruchy, uśmiechy Krzyśka, posłane w stronę Iwony są sztuczne. Znasz Go najlepiej, więc bez najmniejszego problemu to wychwycasz.
Kiedy dochodzisz do refrenu, spoglądasz Mu w oczy.
Kończysz śpiewać, schodzisz ze sceny i wychodzisz się przewietrzyć. Opierasz się o barierkę i oddychasz głęboko.
- Nie wiedziałem, że tak świetnie śpiewasz - dochodzi do Ciebie głos zza pleców.
- Bez przesady - posyłasz lekki uśmiech siatkarzowi Częstochowy, z którym bawisz się już do końca wesela.
Mimo, że nie znasz go za dobrze, czujesz, że możesz mu zaufać. Kiedy odprowadza Cię do pokoju wynajętego przez młodą parę, zwierzasz Mu się ze wszystkiego.
Czujesz, jak wielki kamień spada Ci z serca. W końcu się tym z kimś podzieliłaś.


- Można prosić ? - pyta świeżo upieczony mąż, kiedy zespół gra wolniejszą piosenkę. Podajesz mu dłoń. Kiedy kierujecie się na parkiet, Twój wzrok krzyżuje się ze wzrokiem młodego środkowego. Uśmiecha się do Ciebie lekko i porywa Iwonę do tańca.
- Przepraszam - mówi, patrząc Ci w oczy - zachowałem się jak dupek. Gdybym wcześniej zakończył związek z Iwoną, pewnie bawilibyśmy się teraz na naszym weselu - wzdycha.
- Krzysiek proszę cię, przestań - odpowiadasz, powstrzymując łzy - mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi - przytulasz Go i odchodzisz. Bierzesz swoją torebkę i płaszczyk, i opuszczasz lokal.
- Wychodzisz już ? - pyta zaskoczona Iwona.
- Tak. Nie czuję się za dobrze. Chyba łapie mnie jakaś choroba - uśmiechasz się lekko - udanej zabawy.
Nie czekasz nawet na odpowiedź. Dość żwawym krokiem ruszasz do swojego pokoju. Chwilę później w drzwiach pojawia się środkowy. Nie mówi nic. Przytulasz się do niego i po raz kolejny wylewasz hektolitry łez.


I trudno mi się przyznać, że to wszystko nagle traci sens,
gdy Ciebie nie ma. Na głos nie wypowiem,
że tęskniłam, gdy nie było Cię,
trochę za długo.
~ Anie Dąbrowska - Trudno mi się przyznać ~ 
_______________________________________________
Troszkę tajemniczo się zrobiło :D
No to kto zgadnie, który z siatkarzy się tutaj pojawił :D?
Powiem Wam tylko tyle, że obecnie nie gra już w Częstochowie.. xD
Tak wiem, trochę namieszałam :D
Pozdrawiam ;*


Czytasz=Komentujesz=Motywujesz!

środa, 14 maja 2014

Rzecz czwarta - bezradność.

Często nie potrafił znaleźć wyjścia z różnych sytuacji.
Przez kolejne dni, wmawiał Ci, że nie wie, jak ma zakończyć związek z Iwoną. Byłaś cierpliwa. Starałaś się być wyrozumiała. W końcu go kochałaś, wiedziałaś, że dotrzyma słowa.
Któregoś dnia, będąc na kontrolnej wizycie u ginekologa, dowiedziałaś się, że zostaniesz mamą. Z jednej strony się cieszyłaś. Zawsze marzyłaś o dziecku. Z drugiej jednak, martwiłaś się całą tą sytuacją. Krzysiek dalej nie zerwał z Iwoną, bo jak to stwierdził, nie wie jak. 
Postanowiłaś podzielić się z Nim informacją o dziecku. W końcu jako ojciec, ma prawo wiedzieć.
Zapukałaś do drzwi jego mieszkania. Otworzył Ci z szerokim uśmiechem. Wciągnął do mieszkania, po czym złożył na Twoich ustach pocałunek.
- Napijesz się czegoś? - zapytał, ciągnąc Cię do salonu.
- Możesz mi nalać wody - uśmiechnęłaś się lekko. Wszystkie scenariusze, które układałaś sobie w głowie, w drodze tutaj, nagle wyparowały. Nie miałaś zielonego pojęcia jak zacząć temat. Wiedziałaś tylko tyle, że Krzysiek musi wiedzieć.
- Proszę - podał Ci szklankę i usiadł obok Ciebie. Denerwowałaś się.
- Krzysiek.. - westchnęłaś lekko i zaczęłaś bawić się szklanką.
- Tak? - zapytał patrząc na Twoje trzęsące się dłonie - Coś się stało?
- Tak.. to znaczy nie.. muszę ci o czymś powiedzieć..
- Spokojnie - uśmiechnął się i otoczył ramieniem.
- Bo widzisz, ja.. - nie zdążyłaś dokończyć, bo ktoś zaczął się dobijać do drzwi.
- Przepraszam cię na chwilę - ucałował Twój policzek i poszedł otworzyć. Podeszłaś do okna i upijając łyk wody, obserwowałaś zabieganych ludzi.
- Cześć Lenka - powiedziała cicho Iwona. Była zapłakana. Spojrzałaś na Krzyśka, też był zdziwiony.
- No już, spokojnie. Powiedz co się stało - mówił, kołysząc ją lekko.
- Jestem w ciąży - zaniosła się płaczem, a Ty ze zdenerwowania upuściłaś szklankę.
Poczułaś, jakby ktoś wbijał Ci nóż w plecy. Do oczu napłynęły Ci łzy. Krzysiek spojrzał na Ciebie przerażony.
- Gratuluję - powiedziałaś cicho i opuściłaś mieszkanie. Nie mogłaś mu teraz powiedzieć. W zasadzie nie powinnaś mu w ogóle mówić..
Wybiegł za Tobą.
- Lenka.. Ja na prawdę nie wiedziałem.. - wzdycha.
- I co teraz? - pytasz, ocierając policzki.
- Nie mogę jej teraz zostawić.. - mówi cicho, spoglądając Ci w oczy. Odwracasz się do Niego tyłem, podnosisz głowę do góry i zaciskasz mocno powieki.
- Masz rację, dziecko powinno mieć ojca.. - czujesz jak Cię przytula - wracaj do niej. Nie powinna być teraz sama. Zresztą niepotrzebnie za mną wyszedłeś - całujesz Jego policzek i odchodzisz.


 
Z każdą chwila coraz bardziej chcę
 zatrzymać Go w moim sercu
A to wszystko skończyć się może źle
~ Sylwia Grzeszczak - Pożyczony 

___________________________________________
Jestem okropna.. -.- Mój Krzysiu jest okropny -.- 
gdzie tu sens, gdzie logika.. ?
Pozdrawiam ;*



czwartek, 1 maja 2014

Rzecz trzecia - niepewność

Denerwowało Cię Jego niezdecydowanie. W końcu nikt, o zdrowych zmysłach nie zmienia tyle razy zdania w ciągu minuty. Ale nie On. On był inny.
- Lenka, ja na prawdę nie wiem, co mam robić.
- Kochasz ją?
- Chyba tak.
- Chyba? Krzysiek, cholera jasna! W miłości nie ma chyba. Albo się kogoś kocha, albo nie.
- Nie.. Kurwa! Nie wiem! - uderza pięścią w ścianę.
- Zdecyduj się - śmiejesz się cicho. Wiesz, że Twoje uczucie wobec młodego libero jest prawdziwe. Kochasz go, ale nie chcesz wywierać na nim presji. To musi być tylko i wyłącznie Jego decyzja. Ty chcesz przecież tylko Jego szczęścia. Siada obok Ciebie i opiera się o chłodną ścianę.
- To nie jest takie proste -wzdycha.
- Właśnie o to chodzi, że jest. Krótka piłka. Albo kogoś kochasz, albo nie. Nie ma w tym nic trudnego.
- Od jakiegoś czasu jest ktoś jeszcze.
Zamierasz. Najwyraźniej po tym, jak postanowiliście zakończyć Wasz chory układ, Iwona w dalszym ciągu mu nie wystarczała.
- Wiesz, znam ją od bardzo dawna. Tylko, że ona mnie nie kocha, a ja się pogubiłem.
- Może powinieneś z nią o tym porozmawiać?
- Nie wydaje mi się, żeby to był najlepszy pomysł. Po ostatniej sprzeczce, nasza przyjaźń zawisła na włosku. Nie chcę jej stracić - mówi cicho, patrząc Ci w oczy. Po Twoim ciele przechodzą dreszcze. Doskonale zdajesz sobie sprawę, że najprawdopodobniej chodzi o Ciebie. Ale Ty tego nie chcesz. Wolisz cierpieć, niż stracić Go na zawsze.
- Słuchaj głosu swojego serca - uśmiechasz się do Niego i opuszczasz Jego mieszkanie.
Czujesz się dziwnie. Ten wzrok.. Stop! Przecież on kocha Iwonę, nie Ciebie. Po prostu się chłopak pogubił. Docierasz do swojego mieszkania. Chciałabyś zobaczyć swoją minę, kiedy na schodach, siedzi Ignaczak. Znów patrzy na Ciebie tym wzrokiem. Podchodzi do Ciebie i łapie Cię za rękę.
- Serce podpowiada mi, że Iwona do pomyłka - mówi cicho - kocham Cię Lenka.
- Ale przecież..
- Nie ma żadnego ale. Jestem kretynem, ale kocham Cię.
- Tak po prostu?
- Tak po prostu - mówi i wpija się w Twoje wargi.
____________________________________________
Zbyt skomplikowane, żebym sama ogarnęła, ale to się da wyciąć :D
Przepraszam za nieobecność na Waszych blogach... Czytam na bieżąco, ale najzwyczajniej w świecie brakuje mi czasu, żeby skomentować.. Niedługo postaram się nadrobić ;)
Pozdrawiam <3