- Co ty tu robisz?
- Lenka ja tego nie wytrzymam - jęknął zrezygnowany - ja jej nie kocham.
- I co ja mam ci na to wszystko poradzić?
- Mam dla ciebie pewną propozycję.
Wpuściłaś Go do środka. Zaparzyłaś herbatę i zajęłaś miejsce obok niego.
- Słucham - wzdychasz.
- Wiesz, pomyślałem, że moglibyśmy dalej się spotykać.. Przecież..
- Czy ty siebie w ogóle słyszysz?! - naskoczyłaś na niego - Jak ty sobie to wyobrażasz? Do tej pory uważałam cię za rozsądnego.
- Ale Lenka..
- Nie Krzysiek. Pomyślałeś chociaż o Iwonie? To twoja żona do cholery!
- Wezmę rozwód.
- Od ślubu minął niecały miesiąc! - oburzyłaś się - zresztą, nie wiem czy wiesz, ale ona też ma uczucia. Jesteś cholernym egoistą Ignaczak.
Mimo, że minęło kilka lat, Ty dalej Go kochasz. W duchu przeklinasz siebie. W końcu Twoje chore uczucie do rzeszowskiego libero, codziennie rani środkowego, którego też kochasz na swój sposób. Mimo, że od dłuższego czasu tworzycie udany związek, bardziej darzysz go miłością braterską. Masz wrażenie, że on o tym doskonale wie. W końcu nie ma mózgu wielkości orzeszka laskowego. Mimo tego, zaakceptował Twoją ciąże i uznał Dominikę za swoją córkę.
W Twoich oczach pojawiają się łzy wzruszenia, za każdym razem, kiedy ona mówi do niego tato. Kiedyś pewnie będziecie musieli powiedzieć jej, jaka jest prawda. W końcu na to zasługuje. Na ten moment jest jednak za mała. W końcu ma dopiero niecałe 4 latka.
- Cholera - mruknęłaś, patrząc na pozytywny wynik testu ciążowego. Fakt, chcieliście mieć dziecko, ale jeszcze nie teraz..
- Lenka! Gdzie jesteś? Mam świetną wiadomość!
- Ja też - powiedziałaś cicho, wychodząc z łazienki. W ręku kurczowo trzymałaś test ciążowy.
- Mów pierwsza - wyszczerzył się.
- Będziesz ojcem - westchnęłaś lekko.
- Mówisz poważnie? - jego oczy przypominały monety pięciozłotowe.
- Nie kurna, żartuję - wywróciłaś oczami.
- Zostanę tatą! - zamknął cię w swoich silnych ramionach i zaczął kręcić dookoła własnej osi.
- Postaw mnie wariacie - zaśmiałaś się - podobno chciałeś mi coś powiedzieć?
- A tak.. - strzelił sobie z otwartej dłoni w czoło - podpisałem kontrakt z Asseco Resovią!
- Ale jak.. - patrzyłaś na niego przerażona - przecież tam gra..
- Krzysiek - dokończył za ciebie - nie możesz cały czas uciekać.
Bałaś się konfrontacji z Ignaczakiem, a ta miała nastąpić szybciej, niż byś się tego spodziewała.
" I kocham Cię bardziej niż przedtem,
a nawet jeśli dziś nie zobaczę Twojej twarzy,
nic się nie zmieni.
Nikt nie może zająć Twojego miejsca.
To staje się trudniejsze z każdym dniem.."
_____________________________________________
Przepraszam za to coś na górze -.- kompletnie straciłam wenę na tego bloga -.- jestem na siebie wściekła. -.-